I znowu jestem ten zły. Powoli zaczynam się przyzwyczajać do roli jaka została mi nadana. Czy się z tym zgadzam, chyba tak inaczej dawno zrezygnowałbym z tego co dla mnie najważniejsze. Przecież od czasu do czasu muszę się postawić, muszę wyrazić siebie inaczej zniknę, a to co pozostanie pusta skorupa którą jakże łatwo będzie strzaskać. Kocham i jestem kochany, czy może być większe szczęście? Tak –  „Rozumieć i być rozumianym”, pozostawiam to zdanie do Waszej interpretacji moi drodzy czytelnicy. Życzę wszystkim dobrej nocy.

Przyznaje szczerze, że nie mam zielonego pojęcia z której strony powinienem się zabrać za omawianie tego kuriozum, film ( o tak poważę się na nazwanie tego tworu filmem ) nie posiadający scenariusza, fabuła….e co? Noooo dobrze, ale skoro jest tak, że nie może być o niczym coś co trwa z górką 1,5 godziny, o czym opowiada to „dzieło”. Otóż historia pokazywana przez twórców jest jak z życia wzięta – ot Jezus mieszkający w bliżej niezidentyfikowanym amerykańskim mieście zajmujący się tym czym powinien się zajmować każdy porządny syn boży, czyli chrzczeniem w morzu, leczeniem niepełnosprawnych, wszelkimi błogosławieństwami i tu proszę o uwagę walką na pięści,nogi i głowy z „ta da”wampirami.Ważną niewątpliwie informacją jest to, że 99% społeczności wampirzej tego miasta to lesbijki. Kolejną niesamowicie istotną postacią dla „fabuły” jest Santos meksykański zapaśnik, wielki biały mężczyzna w lateksowej białej masce….o bogowie. Bezsensowne zdjęcia, dialogi których nie powstydziłby się film pornograficzny kręcony w stodole,gra aktorska sprowadzająca na człowieka koszmary rodem z twórczości Lovecrafta, są to elementy, które składają się na obraz „Jezusa Chrystusa Łowcy Wampirów”. O rety byłbym zapomiał to jest musical, tak moi mili państwo nowa jakość „Funky Jeasus” rządzi. Czyli, jak nie ma w tym obrazie żadnych pozytywnych elementów? To nie tak, w końcu obejrzałem prawie całość bez ostatnich 10 min. To co zauważyłem to fakt, że ten film jest tak bardzo zły, że aż dobry. Całkowicie, absolutnie i definitywnie obrazoburczy, obsceniczny, momentami ochydny, lecz widok Jezusa okładanego po mordzie przez grupę lesbijskich wampirzyc i odgryzającego się im w najgorszy uliczny sposób, bezcenne. Jeśli masz ochotę na gwałt intelektualny, sieczkę bez ładu i składu, jeśli jesteś schizofrenikiem, lub niewyżytym i niespełnionym gerontofilem ten film jest dla Ciebie.

Niewiele rzeczy można spokojnie określić mianem talentu, umiejętność Kseniya Simonovej jest unikalna, a to co wykonuje znajduje prawdziwie pięknym

Polska to taki zabawny kraj w którym absurd goni w piętkę z surrealizmem. Kraj, w którym system nauczania sprawdzający się przez dziesięciolecia zastąpiony zostaje przez swoistą „manufakturę” magistrów/magazynierów. Niech ktoś mi odpowie, ale tak żebym to zrozumiał co złego było w poprzednim systemie, fakt nosiliśmy kilogramy podręczników, fakt często wracaliśmy zmęczeni po 17 do domów. Nie potrafcie odpowiedzieć, przecież to proste ten system uczył myślenia, tego samodzielnego i twórczego, a nie ślepego odtwarzania informacji. Trzy razy „Z” Zakuj, Zalicz, Zapomnij nie jest wizją wykształconego społeczeństwa, w którą mogę uwierzyć. Kolejne pytanie, które samo nasówa mi się na myśl brzmi. Jak to jest że absolwent wyższej uczelni z tytułem magistra zmuszany jest do zatajania swojego wykształcenia aby otrzymać jakiekolwiek zatrudnienie? Na to pytanie ja jeszcze nie znalazłem odpowiedzi może będziecie w stanie mi dopomóc…?